Opis forum
Wichurowania dzien piaty! W tym dniu Wichuranci mieli dzien sportu. Poranny jogging, pompki, przysiady...to wszystko bylo w planach, niestety z planow nici:) Niezrazeni niepowodzeniem poszli na plaze, mimo, ze pogoda nie byla zbyt przyjazna. W drodze na plaze Wichurnaci kupili pilke, ktora mozna zobaczyc na zdjeciach Plazowa pilka siatkowa wymeczyla Wichurantow do cna
Gdy pogoda miala sie ku pogorszeniu wrocilismy do swojej jamy. szybki showerek i sruuuu w miasto.
Misja na wtorek, to dojsc do alei mistrzow sportu, gdzie znajduje sie bezprzewodowy internet. Niestety mimo, ze droga jest prosta, Wichurnaci mieli problem z dojsciem do celu:) Przy okazji wyprawy, Wichurnaci zahaczyli o smazalnie 'U Babci', gdzie zjedli przepyszny domowy obiadek. Najedzeni i z bananami na twarzy poszli dalej. Po podrozy przez poł Wladyslawowa wrocili do swojego ukochanego pokoju nr 5, z bolacymi nogami
Idac za naszym dziejszym sloganem 'dzien sportu', Wichuranci obejrzeli mecz, niestety przegrany przez nasza druzyne (nic nowego!). Przy okazji ogladania mecze Wichurant Team przeczytali 0,7 stron Wyborczej na 3 razy, po czym udali się uderzyć po raz kolejny! Na pierwszy plan poszla Tropicana, gdzie spotkalismy bardzo sympatyczne panie z dziekanatu. Co nieco wyciagnelismy od tych milych pań, jak dziala 'mafia' zwana dziekanatem Po krotkej pogawedce uderzylismy do nastepnego klubu, 2 godziny zabawy, glownie przy czarnej muzyce. Pozniej wraz z kolezankami poszlismy do klubu na plazy. Klub jako tako szalu nie zrobil, ale Wichuranvi potrafia sie wszedzie dobrze bawic ...podroz do jamy byla dlugggaaaa i ekscytujaca....moze kiedys o niej cos napiszemy
Tymczasem...papa...kolejna notka jutro
Offline